Drzewa
Przede wszystkim jesień to kolory
– drzewa, które tracą liście, przygotowując się do zasłużonego zimowego odpoczynku, nabierają takiego niesamowitego kolorytu, że człowiek spacerując po lesie czuje się jakby był na jakimś pokazie mody, a te wszystkie brzozy, dęby, jesiony i inne niczym modele i modelki na wybiegu starają się pokazać jak pięknie wyglądają w swoich jesiennych przybraniach, i trochę jakby figlarnie na tym wietrze puszczają oko do spacerującego fotografa (spacerującej fotografki) z prośbą wybrzmiewającą między szumiącymi liścmi „zrób mi zdjęcie, mnie zrób”…
Kałuże
Jesień to deszcz, to błoto, to kałuże. I właśnie te kałuże stanowią idealny temat i idealne pomocniczki w fotografowaniu jesiennego krajobrazu. Każda kałuża, duża lub mała pokazuje nam inny fragment miasta, lasu, wioski – fragment, który starannie dla nas wybrała, ten dla niej najważniejszy – ten, który sprawi, że nasze zdjęcie będzie niepowtarzalne. Wystarczy zerknąć w stronę takiej kałuży i zobaczyć świat, który nam ona prezentuje i już wiemy, że to może być nasze najlepsze zdjęcie podczas tej ulewy.
Krople
Skoro deszcz, to nie tylko kałuże, ale także krople; krople, które się zbierają na przeróżnych powierzchniach (na liściach, na poręczach, na znakach drogowych, na karoseriach samochodów) i dyskutują ze sobą o tym jaki ten świat wydawał się mały tam z góry, a jaki wielki teraz kiedy się tak leży na ławeczce w parku i spogląda na tych wszystkich ludzi przemierzających ulice w pośpiechu… i tylko ten jeden (ta jedna) z aparatem stoi i przypatruje się jakby rozumiał(a) życie i świat kropli, ulotny, chwilowy, piękny…
Jesień jest wspaniałą porą roku dla amatorów fotografii. Wystarczy wziąć aparat, parasol i pozwolić światu, żeby pokazał nam się w swojej jesiennej odsłonie w całej okazałości, ze wszystkimi tymi emocjami zamkniętymi w kropli deszczu czy przydrożnej kałuży, w której przegląda się jesiennie ubrana brzoza.